Wobec choroby wszyscy są równi, ale wobec zdrowia już niekoniecznie – reakcje tak na przebieg choroby jak i wyzdrowienia bywają bardzo różne. I zależy to od wielu różnych czynników. A jeżeli się zbiegnie wielkie ego z olbrzymią kasą… Jeżeli jest się najbogatszym w całej okolicy i nie wiadomo większe – ego, majątek czy kompleksy… I przekonanie o własnej wyjątkowości i co gorsza – absolutna pewność, że wszyscy owo przekonanie podzielają!
Wdzięczny pacjent. Samo w sobie nie jest czymś złym. Odruch wdzięczności za tak cenne a niewymierne zjawisko jak zdrowie? Owa wdzięczność przybiera różne formy – od serdecznych, pełnych szacunku pozdrowień za każdym spotkaniem, do kwiatów, alkoholi czy różnych gadżetów, w zależności od posiadanych zasobów i pomysłowości.
Ten pacjent nosił wszystkie cechy najbardziej upierdliwego ozdrowieńca. Zresztą, jakiego znowu ozdrowieńca?! Ordynator kazał go położyć, bo to jakiś sponsor i znajomek. Owszem, był przeziębiony, owszem miał spory katar, ale to się nigdy nie kwalifikowało do szpitala! Z większymi dolegliwościami ludzie chodzą do pracy! I teraz na pamiątkę cudownego ozdrowienia, wyrwania go z paszczy straszliwej, śmiertelnej choroby czyli pokonania epickiego kataru – postanowił upamiętnić swoje cierpienie i naszą bohaterską postawę.

Wyglądam przez okno. Pomnik sięgający wyżej pierwszego piętra – bardzo naturalistycznie oddany … nos. Wycelowany rozwartymi nozdrzami prosto w okna szpitala. Oczywiście nie jakiś przypadkowy! To Jego nos! Zapewne pozował z wielką ochotą. Widać skrzywioną przegrodę, kilka pryszczy (teraz wielkości arbuza) i czepiający się, sklejający włosy śluz. Cała bryła jakby wynurzała się z dość udatnie oddanego gluta. Pomnik naszego poświecenia i jego bohaterskiej postawy gdy wychodził ze śmiertelnego kataru! Potomnym ku pamięci…
Ale bardziej niż ów gargantuiczny zasmarkany nos martwiło mnie coś innego. Ów cudownie wyleczony fundator miał konkurenta, Zawsze i w każdej dziedzinie ścigającego się z nim na wielkość, ilość i rozmach wszystkiego co zrobił poprzednik. Teraz leżał u proktologa i cieszył się pozbyciem hemoroidów…

Komentarze

comments